[agni5]

Będzie dobrze.Ściskam całym sercem

[lopenka]

banialuka, czekamy na wyniki. Dziś jest poniedziałek. Może już są


[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-08-30, 09:45 ]
lopenka wyniki dopiero jutro, a ja mam jakies złe przeczucie i bardzo sie boje tego wyniku co bedzie jeśli chemia nie działa na to dziadostwo ja jestem jednak świadoma ze moze sie tak zdarzyc ale mamcia - ona sobie nie zdaje sprawy mysli ze chemia musi zadziałac A jeszcze jak czytam Twój watek lopenko to łzy same mi płyna i boje sie coraz bardziej tej chwili kiedy u nas nastapi pogorszenie Tez mam 7 letnia córke ale ona póki co nic nie wie o chorobie babci (najukochańszej i własciwie jedynej, bo tesciowa nie utrzymuje z nami kontaktu)Na dzień dzisiejszy nie umiem sobie wyobrazic tego "czarnego" scenariusza i wydaje mi sie ze nie dam rady
(...)
Juz mnie brzuch boli przed jutrzejszymi wynikami, zwłaszcza ze ja musze je odebrac, pierwsza odczytac i przekazac mamci


[komentarz dodany przez: awilem: 2010-08-30, 09:54]
Wyniki będą OK, trzymam kciuki.

[k2196]

Spróbuj nie martwić się na zapas, nie wyobrażać sobie czarnych scenariuszy i ewentualnych schematów postępowania... Człowiek jest taką istotą, że najlepiej radzi sobie, gdy musi iść na żywioł, bo wie, że nie ma innego wyjścia. Dlatego polecam skupienie się na tym, co dzieje się tu i teraz. Co do wyników - wszyscy jesteśmy dobrej myśli!

[cleo33]

Marzenko przechodze to samo co Ty tez sie boje wynikow I całym sercem jestam z Toba myśle ze wszystko bedzie dobrze abysmy mogły nacieszyc sie bliskimi.

Trzymam kciuki

[kikoska]

Marzenko zaciskam kciuki i cały czas mam nadzieję, że wyniki będą dobre. Domyślam się, że takie czekanie przyprawia o niemałe bóle brzucha, ale staraj się myśleć pozytywnie na tyle, na ile się da przynajmniej dopóki nie trzymasz wyników w dłoni. Przytulam i czekam z Tobą

[lopenka]

Marzenko. Bez względu na to jaki będzie wyniki musisz być przy mamie. Myśl pozytywnie. Mam nadzieję, i mocno w to wierzę, że nie sprawdzą się najgorsze scenariusze.

Informuj nas na bierząco.

[Myszka30]

Marzenko, ja również zaciskam mocno kciuki, żeby wyniki były dobre, lub przynajmniej w miarę... Przyłączam się również do wypowiedzi lopenki, myśl pozytywnie i bądź przy mamie.

Tak ciężko czyta się smutne wiadomości i posty, opowiadające o zmaganiach z tym"cholerstwem"
Bardzo, bardzo Wam kibicuję.

[Lena W.]

Marzenko,dolaczam sie do kciukowania!

[agni5]

Marzenko, widziałam Cię dziś popołudniu na forum,a nic nie napisałaś o wynikach mamy! Kilka razy sprawdzałam już dziś, czy się odezwałaś w swoim wątku....
Wszyscy czekamy.....

[madziap]

Marzenko co u mamy, napisz koniecznie, bo już ręce bolą od trzymania kciuków:-)
Mam nadzieję, że cisza nie wróży nic złego...

[lopenka]

banialuka, Marzenko odezwij się bo zaczynam się martwić

[banialuka]

Jejku przepraszam ze Was tak niepokoje byłam przedtem na forum ale nie zdażyłam napisac co i jak w swoim watku bo mam aktualnie remont w domu i wkroczyłam w wir pracy, który niedawno zakończyłam na dzis oczywiscie , bo jutro od nowa

A więc wyników nie odebrałysmy dzisiaj. Ja sama nie mogłam bo mamcia nie zostawiła upoważnienia jak robiła TK a ze byłam dzisiaj na wizycie u endokrynologa i wróciłam prawie w południe to stwierdziłam ze skoro obie z mamcia mamy złe przeczucia to moze nie bedziemy dzisiaj odbierać tego wyniku zeby sie nie denerwować, wole jednak niepewność w której jest iskierka nadziei, bo jak juz odbiore wynik to moge pozbawić sie złudzeń Wiem, wiem, jestem pesymistka, ale nic nie poradze ze mam złe przeczucie co do wyników

Dziękuje Wam za pamiec i jeszcze raz przepraszam za trzymanie w niepewności.

[Katarzynka36]

Banialuko KOchana
To ja mam tak samo:( Tez tak jak i Ty jestem pesymistką:( choć też gdzieś głeboko we mnie tkwi przekonanie, że może ni bedzie aż tak źle... bo przeciez nie może to spotkać mojego tatusia!!!

Rozumiem Cię doskonale, że odwlekasz czas ujrzenia na oczy wyniku:( Podczas brania chemii samopoczucie jest kiepskie ale na duchu podtrzymuje myśl o truciu się cytostatykami żeby było lepiej, żeby wyzdrowieć... ta myśl trzyma nas na duchu... niestety przychodzi czas weryfikacji naszego leczeni i jego skutków... i odpowiedzi na pytanie czy chemia pomogła, czy nie...
Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoją Mamę - przede wszytskim. Tym bardziej mocno je trzymam, ze mój tata jest w podobnej sytuacji co Twoja Mama - po operacji, ale jednak przerzyt na węzeł - chemia i operacja nieradykalna czyli dodatkowo naświetlania... jesli twojej Mamusi się uda - czego z całego serca zyczę, to i może mój tato ma jakieś szanse?

BUziaki, ściskam bardzo mocno:)

[agni5]

W takim razie dalej trzymam kciuki.
Rozumiem Was dziewczyny, w czekaniu jest zawsze nadzieja. Jednak czekanie na dłuższą metę wykańcza mnie bardzo mocno i dezorganizuje normalne funkcjonowanie.
banialuka|przytula|

[agni5]

Ufam,że tak będzie.Dobrze,że masz już za sobą odbiór tego wyniku. Kiedy trzeci cykl chemii i kiedy usg?