Witajcie.
Jesteśmy po wizycie u onkologa. Lekarz powiedział, iż można się cieszyć, jest dobrze, nie ma przerzutów. Do kontroli za trzy miesiące, i może za 6 miesięcy ponownie PET Spytałam co z tymi węzłami powiększonymi, lekarz odpowiedział tak jak w opisie, iż nie ma to związku z pierwotną chorobą, a jedynie należy to obserwować. Na tym zakończył się dla mnie trudny czas oczekiwania, na tę dzisiejszą wizytę. Jak potoczy się dalej?, zobaczymy, na tę chwilę cieszymy się, choć mnie i tak nurtują te dwa powiększone węzły

. Lekarz jeszcze mi dodał, na moje zapytanie, iż w takim wieku nawet jakakolwiek chemia, czy inna droga leczenia, mogłaby więcej zrobić szkody, niż pożytku. Mam nadzieję, że tata będzie jeszcze długo cieszył się zdrowiem. Nawet lekarza zszokował

, że ma tyle lat mój ojciec

, no i niech tak pozostanie tu wśród nas.
Pozdrawiam Was wszystkich, dziękuję za wsparcie, za odpowiedzi na moje pytania, za poświęcony mi czas. Wszystkim życzę zdrówka, i wiary, że się wyjdzie z choroby. Wiara - dziś wiem, że to podstawa. Choć czasami jest trudno, i ciężko, nie warto się załamywać. Dziś znów jestem mądrzejsza o kolejne życiowe doświadczenie, i to też mi daje więcej siły, choć byłam w wielkim dołku. Pozostaję tu z Wami, choć nie odpowiem fachowo, jednak wiem, że są tu fajni ludzie, którzy potrafią wesprzeć drugiego człowieka w trudnych chwilach, i za to bardzo dziękuję. Buziaczki Alka.